Ojciec Jacek Wójtowicz - franciszkanin

Przytoczony poniżej list świadczy o tym, że Matka Boża z Gosprzydowej w sposób niezwykły wpływa również na życie ludzi, którzy wychowywali się z dala od naszej wioski. Autorem listu jest franciszkanin, O. Jacek Wójtowicz. Za piękne świadectwo przywiązania do Gosprzydowskiej Pani serdecznie dziękujemy.

Urodziłem się 31 października 1969 r. w Legnicy. Swoje ścisłe związki z Gosprzydową zawdzięczam moim rodzicom. Eugeniusz Wójtowicz i Karolina zd. Obal pochodzą z tej miejscowości, a w Legnicy znaleźli się - szukając dogodnych warunków do życia. Tam też przyszedłem na świat otrzymując od nich staranne wychowanie religijne, które sami wynieśli z rodzinnego domu pod czujną opieką Matki Boskiej Gosprzydowskiej.

W 1977 r. rozpocząłem kształcenie w na poziomie szkoły podstawowej, którą ukończyłem w 1984 r. Następnie kontynuowałem dalszą naukę w Niższym Seminarium Duchownym w Legnicy, prowadzonym przez OO. Franciszkanów.

Od najmłodszych lat wraz z rodzicami spędzaliśmy wakacje w Gosprzydowej. Tutaj też często nawiedzaliśmy kościół, a ja uczyłem się wiele dobra od moich dziadków a zwłaszcza babci Eugenii Wójtowicz. W latach tych wzrastałem duchowo będąc ministrantem oraz członkiem ruchu oazowego.

Po napisaniu matury w 1988 r. wstąpiłem do Wyższego Seminarium w Krakowie, gdzie rozpocząłem studia filozoficzno-teologiczne. Moja łączność z Gosprzydową była wciąż żywa. Część moich wakacji spędzałem właśnie tu. Tutaj też - pośród ciszy i rozmyślań nad dalszym kształtowaniem swego życia - dojrzewałem i utwierdzałem się na drodze mego powołania. Bliskość Matki Boga w tym miejscu pozwalała mi wiele zrozumieć i dokonać właściwego wyboru. W 1996 r. przyjąłem święcenia kapłańskie z rąk bp. Adama Śmigielskiego.

W tym czasie pracowałem już w Dąbrowie Górniczej w Zagłębiu w sanktuarium św. Antoniego z Padwy. Kolejne moje placówki to: Jasło, Harmęże koło Oświęcimia i obecnie sanktuarium Matki Bożej koło Przemyśla. Przez cały ten czas w miarę moich możliwości odwiedzałem Gosprzydową a w 1996 po przyjęciu święceń kapłańskich odprawiłem tam jedną z pierwszych Mszy prymicyjnych zawierzając Matce Boga całe moje powołanie i wytrwanie w nim do końca życia.

Jeszcze bardziej niż dotąd miejsce to stało mi się bliskie w 2000 roku, kiedy to po długiej i ciężkiej chorobie raka mojej mamy postanowiliśmy wraz z ojcem, aby ciało mamy spoczęło na gosprzydowskim cmentarzu.

Mimo, iż nie urodziłem się w Gosprzydowej to wiem, że temu miejscu zawdzięczam wiele. Stąd pochodzą moi rodzice. Dzięki babci i jej postawie nauczyłem się wiele o Bogu. Stąd czerpałem siły do dalszego rozwoju i kształtowania mego życia duchowego.

O. Jacek Wójtowicz