Święta Wielkanocne |
To czas radosny, bo fakt Zmartwychwstania Chrystusa daje nadzieję, że życie człowieka nie jest jedynie marnością. Do właściwego przeżycia tego świętego czasu przygotowywaliśmy się przez okres Wielkiego Postu uczestnicząc w nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali, rekolekcjach parafialnych, przystępując do spowiedzi wielkanocnej. Mieliśmy okazję złożyć wielkopostną jałmużnę kupując kartki, stroiki, baranki, paschaliki czy palmy wielkanocne rozprowadzane przez Caritas.
|
Również w domach należało zadbać o odpowiednie przygotowanie do świąt. Świąteczne porządki, przygotowanie potraw, świątecznych wypieków, koszyków do święcenia - to tylko niektóre sprawy, absorbujące tak bardzo każdą panią domu. I chyba na czas zdążyliśmy z wszystkimi pracami, bo w nabożeństwach Triduum Paschalnego uczestniczyliśmy licznie. Odpowiednie dekoracje i wystrój kościoła oraz piękna oprawa liturgiczna pomogły w stworzeniu atmosfery dla właściwego przeżywania męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.
W Wielki Czwartek rozpoczęliśmy obchody Triduum Paschalnego. O godzinie 18.00 zgromadziliśmy się w kościele. Mszę św. Wieczerzy Pańskiej celebrowali kapłani: ks. proboszcz Krzysztof Klimczak, ks. senior Edward Szczurek i ks. Edward Włodarczyk.
Na zakończenie Mszy św. kapłan opróżnił tabernakulum. Najświętszy Sakrament został przeniesiony do "ciemnicy". Zamilkły organy, dzwonki zostały zastąpione drewnianymi kołatkami. Z ołtarza został zdjęty obrus. Adoracja w ciemnicy trwała do 21.00. Rozważania i modlitwę w godzinach wieczornych prowadzili członkowie parafialnego oddziału Caritas.
W Wielki Piątek mieszkańcy poszczególnych przysiółków od 8.00 rano adorowali Pana Jezusa w "ciemnicy". O godzinie 9.00 i 15.00 odbyło się nabożeństwo Drogi Krzyżowej, a o 17.00 Gorzkie Żale. O godzinie 18.00 rozpoczęła się liturgia wielkopiątkowa. Na początku nabożeństwa kapłan, leżąc krzyżem przed ołtarzem, a wszyscy wierni w postawie klęczącej, trwali w milczącej adoracji Pana Jezusa. Potem nastąpiła liturgia słowa, a po homilii uroczysta modlitwa wiernych. Później rozpoczęła się adoracja krzyża i Komunia święta. Po Komunii św. Najświętszy Sakrament został przeniesiony do grobu, przed którym wartę honorową ustawili strażacy. Trwając przy grobie Pańskim śpiewaliśmy drugą i trzecią część Gorzkich Żali. W tym dniu adoracja trwała do godziny 22.00.
W Wielką Sobotę od rana w ciszy adorowaliśmy Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie wystawionego w Bożym grobie. Licznie przybyliśmy do kościoła, aby pokłonić się Jezusowi.
O godzinie 10.00, 11.00 i 12.00 ks. Proboszcz poświęcił pokarmy. W koszykach było obficie i barwnie. Obok baranków, zajączków i jajek był chleb, wędlina, owoce, chrzan. Przy grobie Pana Jezusa dzieci złożyły skarbonki z ofiarą wielkopostną.
O godz. 20.00 zaczęliśmy świętowanie tajemnicy Zmartwychwstania. Najpierw przy ognisku obok kościoła nastąpiło poświęcenie ognia i paschału. W tym czasie w kościele wygaszono wszystkie światła. Kapłan wkładając w paschał pięć ziaren symbolizujących pięć głównych ran Jezusa przypomniał: "On jest początkiem i końcem, Jego jest czas i wieczność." Po wniesieniu zapalonego paschału do kościoła, ks. Proboszcz trzykrotnie powtórzył wezwanie: "Światło Chrystusa" a wierni odpowiedzieli; "Bogu niech będą dzięki" i kolejno zapalili swoje świece. Gdy kapłan z paschałem doszedł do ołtarza, w kościele zapalono wszystkie światła.
Wtedy rozpoczęła się rozbudowana liturgia słowa, po której nastąpiła liturgia chrzcielna i odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. W czasie śpiewu: "Chwała na wysokości Bogu" znów zabrzmiały dzwony i muzyka organowa.
Po Komunii św., śpiewając radośnie "Otrzyjcie już łzy płaczący", wyruszyliśmy w procesji rezurekcyjnej wokół kościoła. W orszaku procesyjnym za krzyżem szli ministranci, strażacy, dziewczęta i kobiety niosące feretrony, chłopcy z chorągwiami, kapłan z Monstrancją i wielka rzesza wiernych. Po wejściu do kościoła i odśpiewaniu hymnu "Ciebie Boga wysławiamy" kapłan udzielił błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z obchodów triduum paschalnego.
A jak obchodzono Wielkanoc przed kilkudziesięciu laty?
(wspomnienia z lat 30 i 40-tych XX w., Karolina Żółty, 90 lat)
Najważniejsze było przygotowanie duchowe. W każdą niedzielę Wielkiego Postu śpiewano trzy części "Gorzkich Żali". W okresie poprzedzającym Wielkanoc organista odwiedzał domy mieszkańców i wręczał wszystkim dorosłym wstążeczkę z wypisanym imieniem, nazwiskiem i adresem. Te wstążeczki oddawało się po przystąpieniu do sakramentu pokuty. W ten sposób proboszcz wiedział ile osób wypełniło obowiązek wielkanocnej spowiedzi św. Ludzie licznie uczęszczali na nabożeństwa w Wielkim Tygodniu. Skrupulatnie przestrzegali postu. W Wielki Piątek pożywieniem był chleb, ziemniaki, a do picia kompot z suszonych owoców. Również w sobotę zachowywano post.
|
Ciemnica była przygotowywana w zakrystii, a Grób Pański w babińcu. Mieszkańcy przystrajali grób kwitnącymi kwiatami doniczkowymi, które przynosili z domu. Przyozdobieniem kościoła zajmował się organista. Dziewczęta i kobiety przygotowywały kwiatki z bibuły do przystrojenia feretronów i chorągwi.
Nabożeństwo wielkopiątkowe odbywało się w godzinach porannych, natomiast rezurekcja w sobotę po zapadnięciu zmroku. Wierni tłumnie gromadzili się w kościele. Ponieważ grób był zlokalizowany pod chórem, wejście główne było zamknięte, a ludzie wchodzili do kościoła przez zakrystię. Na początku nabożeństwa organista intonował pieśń "Wielka to miłość Boga Ojca była, że wydał na śmierć jedynego Syna". Po Mszy św. wszyscy wyruszali w procesji wokół kościoła.
Jak ludzie przygotowywali domy na święta Wielkanocne?
Co roku przed Wielkanocą dom się odświeżało przez pobielenie wapnem. Robiono wielkie porządki w izbie. Gospodynie piekły chleb i kołacze. Bywało też ciasto drożdżowe z serem - pieczone w brytfannach, tzw. "buchty". Do święcenia zanoszono cały bochen chleba zawinięty w białą chustę, jajka, chrzan, sól, masło, kiełbasę. Rzadko kto miał w koszyku baranka, bo cukier był drogi i baranki też. Ksiądz święcił pokarmy w sobotni poranek tylko raz.
W Wielkanoc cała rodzina po powrocie z kościoła gromadziła się przy stole, na którym obowiązkowo gościła "święconka" - zupa na serwatce z wędliną, chrzanem, jajkami gotowanymi na twardo. Wielka radość towarzyszyła wszystkim domownikom. Wspólnie śpiewano pieśni "Zwycięzca śmierci" i "Nie zna śmierci Pan żywota". Ten śpiew był szczególnie radosny i dający nadzieję i odwagę w okresie II wojny światowej.